piątek, 5 czerwca 2015

Prolog


Pręty w Jego ciele. Tyle widziałam, nie potrzebowałam więcej. Biegnąc do Niego nie byłam nawet w stanie zastanowić, co się stało, co robię. 

Leżał na ziemi, rozpłaszczony, upokorzony, zraniony. Jeżeli nikt Mu nie pomoże zginie, widziałam to w oczach Paina stojącego nad Jego głową. Triumfuje, wie, że już wygrał, pokonał ostatnią przeszkodę, nikt nie uratuje Naruto. Może ma racje, ale ja nie zamierzam się poddawać.  Nie teraz, nie tutaj. Wystarczą mi wszystkiego przeszłe porażki. Lepiej spróbować i zginąć niż nie zaryzykować, i przegrać na starcie. Nigdy więcej się nie poddam.
  
Wzięłam  rozbieg i z pełną siłą rzuciłam się na pręty czakry. Ja nie miałam szans w tej walce, ale on miał. 

- Hinata! - Usłyszałam Jego krzyk.

 Zignorowałam Go milcząc. Miałam zadanie do wykonania. Przymierzyłam się do zniszczenia drugiego pręta. Wystarczyło uderzyć. Podniosłam dłoń, już miałam ją opuścić, gdy jakaś siła uniosła mnie w powietrze. Przez parę sekund wisiałam na niebie, wolna jak ptak. Sielanka się skończyła, rzuciło mną o ziemie paręnaście metrów od Naruto. 

 Powietrze w nagłym zrywie wydostało się z moich płuc. Bolało. Ignoruje ból, tak po prostu. On by tak zrobił. Lepiej zginąć próbując niż przegrać na starcie. Nigdy więcej się nie poddam.

 Powtarzałam te słowa jak mantrę, zbierając czakre. Która uwolniła się gwałtownie tworząc niebieską otoczkę wokół moich zaciśniętych pięści. Mogłam postarać się bardziej. Energia przybrała kształt lwów. Byłam gotowa.  Napotykam zdziwione spojrzenie Paina. Wyglądał jakby nie mógł uwierzyć, że się nie poddałam. Naruto krzyczał. Nie słyszałam jego krzyku. Ruszyłam. Uderzyłam w pręty, rozpadły się. 

 Ta sama siła, co wcześniej odepchnęła  mnie. Odwróciłam się w stronę wroga, ma podniesioną dłoń i niewyrażający uczuć grymas na twarzy. Natarłam na niego. Nie miałam szans na wygraną.

  Musiałam spróbować. Wyprowadzałam uderzenie za uderzeniem. Wszystkich unikał. Nie wysilał się, po prostu odskakiwał w misternym tańcu. Ja za to byłam na granicy siły. Włożyłam w ostatni cios całą energie, jaka mi pozostała. Przez chwilę w oczach Paina zauważyłam szok.
 Ta sekunda była moją szansą. Odskoczyłam. Uderzyłam w pręty z pełną mocą. Rozpadły się. Został tylko jeden. Nie miałam szansy go zniszczyć. Siła znowu mnie uniosła. Tym razem szybciej, mocniej. Uderzyłam w ziemie z głośnym hukiem. Czułam ból, którego nie da się ignorować. Straciłam przytomność, nastała ciemność. 

 Otwarłam gwałtownie oczy. Nie dam się powstrzymać. Nie teraz. Nie tutaj. Podniosłam się delikatnie. Nie mogłam ustać. Czemu to tak boli?  Zacisnełam pięści. Stawiałam ostrożne kroki. Chwiałam się. Krew z rany w czole zasłaniała mi widok. Nic nie słyszałam. 
 Teraz moim jedynym celem było dotarcie do Niego. Krok za krokiem byłam bliżej celu. Podniosłam głowę. Zobaczyłam zszokowanego Paina. I histerycznie krzyczącego Naruto. Byli już tak blisko. 

- Nie wierze, że się nie poddałaś. - W głosie wroga słyszałam irytacje i szok. 

 Spojrzałam w jego oczy. Były takie piękne. 

- Ja nigdy więcej się nie poddam. - Wyszeptałam.

 Nie mogłam dłużej ustać. Upadłam. Byłam już blisko Niego. Doczołgałam się. Zacisnelam dłonie na ostatnim pręcie. Nie mogłam go unieść. Musiałam postarać się mocniej.  Czułam spojrzenie oczu Paina na plecach. 

 Uniosłam się. Zamknęłam oczy. Będzie, co ma być. Lepiej zginąć próbując niż przegrać na starcie. Nigdy więcej się nie poddam. 

 Uderzyłam w ziemię. Ból był silniejszy ode mnie. Leżałam i wpatrywałam się w niebo. Było takie piękne. Nie ważne, co dzieje się na ziemi zawsze pozostaje nieskazitelne, wielki błękit. 

 Czarny cień zasłonił mi kawałek nieba. 

- To koniec. - Usłyszałam głos Paina.

  Uniósł nade mną pręt. Odwróciłam głowę i spojrzałam w oczy Naruto. Mój prywatny kawałek nieba.

Potem była tylko ciemność.


***

Prolog jak to prolog krótki, rozdziały będą dłuższe. Zachęcam do komentowania i oceniania, to naprawdę motywuję. 

11 komentarzy:

  1. Chcę więcej!!! Naprawdę wspaniale się zapowiada mam nadzieję że nie będę musiała długo czekać. Uwierz czytam dużo blogów o Naruto a twój zapowiada się na jeden z lepszych. Błagam pisz szybko:) Życzę dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Mam nadzieję, że następne rozdziały spodobają ci się równie mocno.
      Postaram się dodać rozdział 1 do tygodnia, o dacie pojawienia się nowych wpisów jest informacja w zakładce spis treści ;)

      Usuń
  2. Komarok. Tak wiem, mam tu inny nick.
    No jak zapraszają to kliknę. Ładny prolog. Przyjemnie się czyta bo masz dobry styl. Zaczęłaś od nietypowego miejsca ( tak mi się wydaje, ale należy pamiętać, że nie mam doświadczenia a NaruHina) i teraz nie mam pojęcia co będzie dalej. Jedyne do czego się mogę przyczepić ,to : mu, jego, niego w opowiadaniu z małej litery.
    Weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślałam, że ktoś tak szybko zauważy wielkie litery ;)
      Już wyjaśniam, o co chodzi. Jest to celowy zabieg literacki mający na celu podkreślenie stosunku narratorki do Naruto. Traktują go jak bóstwo, a że zaimki bóstw piszemy wielką literą zrobiłam podobnie :)

      Usuń
  3. Twoje zgłoszenie zostało zaakceptowane i opublikowane! Bardzo dziękuję za dołączenie swojego bloga do Szafy Blogów o Naruto. Zachęcam do zgłaszania nowych rozdziałów! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny prolog :)
    Mam nadzieję, że niedługo będzie przeskok czasowy, nie mam ochoty czytać tej samej historii opowiedzianej z punktu widzenia Hinaty.
    Masz świetny styl, wiec nie zależnie od treści czekam na rozdział 1 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten ff ogólnie rozgrywa się w czasach "po wojennych".
      Zwykle kiedy piszę coś dłuższego prolog jest taką zajawką głównych wątków często nie związanych z fabułą. Podobnie jest tu ;)

      Usuń
  5. Mwaa! Prosiłaś, więc przybywam.... gwah genialnie! Całe opisy, emocje, i histeryczny wrzask Naruto i uporczywość Hinaty. Wiesz ty co, idę oglądnąć odconki z walką z Painem xD
    Najpierw tw dwa rozdziały. Lecę komnąć!"

    OdpowiedzUsuń
  6. Uważam, że prolog jest świetny. Masz dobry styl pisania, jednak zapomniałaś o dość istotnym elemencie wyznaniu Hinaty. Mimo tego czyta się genialnie. Podoba mi się zabieg z tą wielkimi literami, kiedy Hinata myśli o Naruto idealne podkreśla jej uczucia. Pisz dalej masz talent i szykuje się świetne fanfiction, Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam? Nie, nie to było celowe. W mojej wersji opowieści Hinata nie wyznaję miłości Naruto. I to jest kluczowe w tym prologu, bo brak tego wyznania jest jedyną różnicą między oryginalną historią i tą z przed rozpoczęcia mojego ff.
      Cieszę się, że ktoś to w końcu zauważył ;)

      Usuń
  7. Super pięknie piszesz

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy